Do niedawna bez zastanowienia wyrzucałam obierki po pieczarkach do śmieci. Jeśli robiłaś podobnie, ten wpis powstał z myślą o Tobie. Już za moment dowiesz się, jak wielki potencjał drzemie w tych na pozór niepotrzebnych resztkach.
Nic nie irytuje mnie równie mocno, jak marnowanie żywności. Dlatego też staram się tak układać tygodniowe menu, aby każdego dnia wykorzystać w 100% zgromadzone produkty. Przez całym czas byłam przekonana, że jestem w tym naprawdę dobra. Wszystko jednak zmieniło się podczas ostatniej wizyty mojej teściowej.
Na obiad planowałam makaron z sosem szpinakowo-pieczarkowym i moja teściowa przyszła właśnie w momencie, kiedy obierałam pieczarki. Robię to za każdym razem, choć wiem, że jest sporo osób, które używają pieczarek w całości, po dokładnym umyciu. Ale wracając do mojej historii, po obraniu pieczarek jak zwykle chciałam wyrzucić obierki do kosza na śmieci. Moja teściowa powiedziała jednak, żebym tego nie robiła i wyjaśniła mi, jak w szybki i prosty sposób można wykorzystać je w kuchni.

Początkowo wydawało mi się to czystym szaleństwem. Bo co można zrobić z obierkami z pieczarek? Jednak słysząc jej argumenty, w końcu sama przyznałam jej rację. I wiem jedno, już nigdy więcej ich nie wyrzucę. Ty też tego nie zrobisz po przeczytaniu tego artykułu!
Obierki po pieczarkach – co z nich zrobić?
Jak się okazuje, możliwości jest naprawdę cała masa. Po pierwsze, na bazie obierek po grzybach można przygotować domowy bulion. W takiej postaci może stać się aromatyczną bazą wielu zup oraz dań z sosami – jak chociażby tych z dodatkiem makaronu czy ryżu.
Obierki po pieczarkach można także podsmażyć na maśle, doprawić do smaku i dodać jako składnik do wielu dań. Na pozór niepotrzebne obierki można również dodać do zapiekanki lub farszu m.in. do krokietów lub gołąbków. A także wrzucić do rosołu w małej ilości, nadając mu niesamowitego aromatu.

Jak sama widzisz, możliwości jest naprawdę wiele. Dlatego warto wykorzystać potencjał obierek po pieczarkach w pełni. Zgadzasz się ze mną?
Zobacz także: Sprawdzony przepis na kruche ciasto. Wyjdzie jak z cukierni