Czy u was też było przekonanie, że pierwszy naleśnik jest zawsze do wyrzucenia? Przez ten częsty błąd naleśniki przywierają do patelni. Jeśli poprawisz jeden szczegół, gwarantuje, że naleśniki będą idealne, a problem przywierania zniknie raz na zawsze.
Odpowiednie ciasto do naleśników to jedno, ale sposób smażenia jest równie ważny, jak i nie ważniejszy. Notoryczny błąd, jaki popełniamy to źle rozgrzany tłuszcz i jego nieodpowiednia ilość.

Wiele osób stawia patelnie na gazie i zalewa ją dużą ilością oleju. Po kilku sekundach wylewamy ciasto i w tym momencie zaczyna się sajgon! Z jednej strony ciasto zaczyna pływać w oleju, a kiedy chcesz je przewrócić, czujesz, że przywarło i odpada w kawałkach. Po takiej sytuacji pierwszy naleśnik ląduje w koszu.
Naleśniki przyklejają się do patelni, przez ten błąd
Kluczem do sukcesu jest dobrze rozgrzany tłuszcz i odpowiednia ilość. Temperatura oleju powinna być bardzo wysoka, a patelnia równomiernie nim natarta, kleks na środku nie wystarczy. Naleśniki nie mogą pływać w tłuszczu, ale sucha patelnia to również złe rozwiązanie.
Nie musisz dolewać tłuszczu po każdym naleśniku, wystarczy zrobić to, co 3/4 placki. Jeśli nie dopilnujemy tych czynności, nie pomoże nawet najlepsza patelnia!

Istnieją patelnie dedykowane naleśnikom. Są płytkie i zrobione z tworzywa, które nie przywiera podczas smażenia, a my oszczędzamy dodatkowy tłuszcz, który trzeba dolewać na zwykłe patelnie.
Taka patelnia do naleśników to dobra inwestycja! Mamy pewność, że smażymy na niej jedynie naleśniki, więc nie ma możliwości pochłaniać żadnych innych zapachów.
Zobacz również: