Na warszawskim bazarze rozpętała się burza, a wszystkiemu winne są warzywa i owoce, a konkretnie ich ceny. Michał Kołodziejczak, szef i handlarz AgroUnii pokazał paragon z zakupów na hali, a ceny rozsierdziły tłum. Do porównania mamy te same produkty ze sklepu Biedronka — różnica w kwotach jest kolosalna.
Kołodziejczak zrobił skromne zakupy na bazarze, w których znalazły się warzywa oraz paczka jajek, za całość zapłacił 120 złotych!
— A po ile ta sałata? Jajka po ile? Kapusta? Moment, moment!
komentuje konferencję prasową oburzony mężczyzna
— Tu jest paragon 101 zł plus jajka za 14 zł i sałata.
mówi Michał Kołodziejczak
Po tych słowach tłum zaczął mocno komentować ceny, a na całej Hali aż zawrzało.
Redakcja „Fakt” postanowiła zrobić te same zakupy w sklepie Biedronka. Za pomidory, paprykę, sałatę, ogórki, paczkę jajek i kilka innych produktów zapłacili 78,15 zł. Jak widać, przebitka jest bardzo duża i ceny na warszawskim bazarze nie mogą konkurować z dużą sieciówką.

— Ponad połowa produktów żywnościowych, która jest sprzedawana w Polsce konsumentom, powinna pochodzić od naszych rolników. Bezpieczeństwo żywnościowe Polaków jest zagrożone, coraz więcej rodaków nie stać żywność.
komentuje Kołodziejczak
Ceny w dyskontach są o wiele niższe poniżej porównanie niektórych produktów:
- 1 szt. pora — na bazarze 4 zł, w sieciówce 2,98 zł
- 1 kg papryki — na bazarze 25 zł, w sieciówce 19,99 zł
- 1 kg jabłka — na bazarze 4 zł, w sieciówce 3,49 zł
Ceny pomidorów są takie same w obu miejscach, natomiast świeże zioła są droższe w sieciówce niż na hali targowej.
Jak widać polscy rolnicy i handlarze nie mają możliwości konkurować z dużą sieciówką. Ich produkty wypadają znacznie drożej, jednak jest to uwarunkowane wieloma czynnikami i obniżenie cen jest nieosiągalne.
Zobacz także: