Spis treści
Inflacja na przełomie miesiąców rosła i rosła, aż w sierpniu dobiła do 16%. Energia, żywność drożeją z dnia na dzień, w konsekwencji obywatele kupują coraz tańsze produkty. W takiej wizji nie ma miejsca na pyszne wypieki z lokalnych piekarni. Stuletnia piekarnia z Łodzi właśnie zakończyła swoją działalność. Walka z inflacją jest niczym walka z wiatrakami.
Piekarnia Wroński to najstarsza działająca piekarnia na terenie Łodzi. Swoje początki szacuje jeszcze przed rozpoczęciem II Wojny Światowej. Aktualnie prowadziło je małżeństwo Stanisław i Izabela Wrońscy. Gazeta Wyborcza informuje o zamknięciu miejsca, główny powód to szalejąca inflacja.
Popadliśmy w coraz trudniejszą sytuację, aż zrozumieliśmy, że musimy skończyć, bo inaczej pójdziemy z torbami i zamieszkamy pod gruszą – oznajmiła dziennikowi Izabella Wrońska.
Kobieta informuje, że decyzja zapadła już wcześniej. Piekarnia miała zyskać nowych właścicieli w rodzinie, ale nikt nie był chętny, by przejąć biznes.

Wiadomo było, że kiedyś trzeba będzie tę trudną decyzję podjąć. Dzieci, wnuki, krewni nie byli zainteresowani kontynuowaniem działalności, proponowaliśmy też pracownikom, by to przejęli jako spółdzielnię, ale też nie chcieli, czemu się nie dziwię – oznajmia kobieta w rozmowie z dziennikiem
Drożyzna dopada piekarnie
W wyniku inflacji każdy biznes podnosi swoje ceny, tak samo było w przypadku piekarni. Nie spodobało się to klientom i często skarżyli się na podwyżki. W konsekwencji woleli udać się do marketu po pieczywo, które oczywiście było znacznie tańsze.
Warto było również poruszyć sprawę wynagrodzeń dla pracowników. Ok. 50% szło na wypłaty. Piekarnia Wroński to nie jedyne miejsce, które musiało się zamknąć z powodu szalejących cen. Wysokie ceny surowców, ogrzewania, energii elektrycznej nie dają szans na prowadzenie małego biznesu. Nasze ulubione firmy zaczynają znikać z rynku.