Katarzyna Bosacka mówi jak taniej kupować paprykę na wagę. Jej propozycja sprawiła, że zawrzało, jedni uważają to za genialny pomysł, inni wręcz przeciwnie. Filmik został poświęcony papryce, a właściwie o jej wadze z ogonkami.
Dziennikarka napisała, że jest ogromna różnica w cenie papryki z ogonkami i bez. Jeśli weźmiemy pięć papryk bez ogonków, zapłacimy złotówkę mniej. Czy w ten sposób sklepy chcą nas oszukać na wadze produktu?
I co mi wyszło? Jeśli kupimy aż pięć papryk bez ogonków, to ich cena wynosi 15 zł, a jeśli z ogonkami – 16 zł. Czyli same ogonki kosztują nas złotówkę
mówi Katarzyna Bosacka
Pod postem Bosackiej zawrzało od komentarzy. Powstały dwa obozy: jedni mówią, że to genialny patent na oszczędzanie, inni informują, że jeśli zaczniemy odrywać ogonki, możemy doprowadzić do szybszego zepsucia produktu.

Cały materiał możesz zobaczyć na Instagramie Katarzyny Bosackiej — link tutaj.
Tutaj akurat stanęłabym w obronie ogonka, jego oderwanie ingeruje w strukturę owocu, naruszony szybciej się psuje, wrażliwe wnętrze jest narażone na kontakt z brudem i insekty.
Ale to co… Urwać na zakupach? Papryka tak wygląda w całości. Jest z ogonkiem i tak dostarczają dostawcy. Ogonek jest po to, żeby się nie psuła. Wliczony w koszt i trzeba się z tym pogodzić. Jak każdy zacznie urywać, to kto zapłaci za tę różnicę? Straty sklepu, bo ogonki trzeba będzie zważyć i odpisać jako papryka. Tak jest w handlu i tak wygląda papryka – ma ogonek.
Inni żartują, że w takim razie trzeba odrywać szypułki od pomidorów i ściągać skórki z bananów. Jakie jest wasze zdanie w tej sprawie?
Zobacz również:
Jeden komentarz